„Rodzina na swoim” to kolejny problem kredytowy
Krótko po tym jak, zaczęły się problemy osób zadłużonych we frankach, może pojawić się kolejna grupa dłużników z nie lada bolączką. Chodzi tu o beneficjentów programu „Rodzina na swoim”.
Wszystko przez dobiegający końca okres otrzymywania dopłat i preferencyjnych rat w tym projekcie. Szacuje się, że rata kredytu w tym przypadku może wzrosnąć aż o 40 procent.
„Rodzina na swoim” to projekt, który został uruchomiony w 2007 roku, a największą popularnością cieszył się w latach 2009 – 2012. W całym przedsięwzięciu udzielono 200 tysięcy kredytów na kwotę 35 miliardów złotych. Preferencje polegały na dopłacie do miesięcznej raty kwoty stanowiącej równowartość połowy raty odsetkowej. Taka pomoc była zagwarantowana przez 8 lat od momentu uruchomienia kredytu.
Oczywiście wysokość raty zależała od wielkości pożyczonej kwoty, okresu kredytowania, powierzchni nieruchomości itd.
Skalę problemu na przykładzie opisał Michał Krajkowski (Główny Analityk Notus Doradcy Finansowi):
„Małżeństwo, które w styczniu 2011 roku zaciągnęło kredyt w wysokości 300 tysięcy złotych na 30 lat, na zakup mieszania o powierzchni 50 metrów kwadratowych, płaciło pierwszą ratę w wysokości około 1060 złotych i była to kwota niższa o około 760 złotych, niż w przypadku kredytu bez dopłaty. Nominalna wysokość dopłaty w ciągu dotychczasowego okresu spłaty ulegała obniżeniu za sprawą dwóch czynników.
Po pierwsze, z uwagi na sposób wyliczania raty równej – w kolejnych miesiącach maleje w niej udział części odsetkowej, co przekłada się na niższe dopłaty. Ponadto, spadające stopy procentowe także powodują, że naliczane są niższe odsetki, zatem dopłata z tytuły kredyt RnS także ulegała obniżeniu. Aktualnie, w lutym 2015 roku rata wyżej opisanego kredytu wynosi około 990 złotych już po uwzględnieniu dopłaty w wysokości około 475 złotych. W ciągu dotychczasowego okresu spłaty kredytu łączna kwota dopłat do odsetek wyniosła około 33 tysiące złotych.
Koniec dopłat – i co dalej?
Przez kolejne 4 lata, przy założeniu, że stopy procentowe będą otrzymywać się na niezmienionym poziomie, dopłaty wzrosną o dodatkowe 21 tysięcy złotych. Warto jednak zwrócić uwagę także na to co stanie się z wysokością raty. Ostatnia rata uwzględniająca dopłatę RnS będzie wynosić około 1030 złotych. Jednak już następna rata, kiedy już nie będzie dopłaty, wzrośnie o 430 złotych do poziomu 1460 złotych. Jest to wzrost o ponad 40 procent!
Jeszcze gorzej sytuacja będzie wyglądać, jeśli w chwili zaprzestania wypłacania dopłat będą wyższe stopy procentowe. Jeśli za 4 lata Wibor będzie na poziomie np. 4,00%, wówczas rata wzrośnie z 1110 złotych do 1750 złotych, czyli o prawie 60 procent.”
Największy problem może pojawić się w 2017 roku kiedy to skończy się preferencyjny okres dla kredytów zaciągniętych w 2009 roku, kiedy to projekt cieszył się największą polarnością.
Źródło: bankier.pl